Mit: człowiek zrobi naprawdę wszystko, by wyzdrowieć.

Udostępnij na:

Moja perspektywa: Dlaczego błędem jest sądzić, że człowiek zrobi wszystko, aby wyzdrowieć?

Zdrowie to dość szerokie pojęcie, ponieważ dotyczy psycho-fizycznych oraz duchowych aspektów naszego istnienia. Mówi się, że „Każdy chce być zdrowy” – i słyszysz to wszędzie. Od reklam po rozmowy w kawiarniach, od dietetyków po guru wellness. Zakłada się z góry, że klienci zrobią wszystko, by wyzdrowieć. Że wystarczy dać im przepis, plan działania, i voila – zdrowie wróci na swoje miejsce. Ale to bzdura. To wielki mit, który trzeba raz na zawsze obalić.

To, że ktoś jest chory, nie oznacza, że automatycznie zrobi wszystko, by wyzdrowieć. W teorii brzmi to logicznie – kto by nie chciał być zdrowy? Ale teoria i rzeczywistość to dwie różne sprawy. W praktyce, motywacja do zmiany, a już szczególnie do wyzdrowienia, to skomplikowany proces, który często kuleje na jednej nodze. Zastanów się, ile razy widziałaś kogoś, kto zlekceważył zalecenia lekarza, ominął terapię, lub wrócił do złych nawyków, które go do tej choroby doprowadziły. Czy ci ludzie naprawdę chcą być zdrowi? Oczywiście, że tak – ale tylko na swoich warunkach. A te warunki często nie obejmują tego, co faktycznie wymaga zdrowienie.

Zbyt często zapominamy, że wyzdrowienie to nie tylko proces fizyczny, ale przede wszystkim mentalny. Zmiana stylu życia, nawyków, przekonań – to wszystko może być przerażające. To jakby zburzyć cały dom, w którym żyłaś przez lata, tylko po to, by zbudować nowy, nieznany. Czy jesteś na to gotowa? Wielu pacjentów nie jest. Boją się. Trzymają się tego, co znają, nawet jeśli to, co znają, ich niszczy. Nie robią wszystkiego, by wyzdrowieć, bo to “wszystko” oznacza konfrontację z ich lękami, z ich wewnętrznymi demonami. A tego nie da się załatwić jednym przepisem od dietetyka czy magiczną pigułką od terapeuty czy lekarza.

Znasz to uczucie, kiedy coś cię boli, ale zamiast iść do lekarza, po prostu to ignorujesz? Albo bierzesz kolejny lek przeciwbólowy, zamiast szukać przyczyny? To właśnie przykład tego, jak bardzo potrafimy przyzwyczaić się do bólu. Dla wielu pacjentów ból staje się wygodny – jest wymówką, sposobem na ucieczkę od trudnych decyzji, od odpowiedzialności. Paradoksalnie, ból może stać się częścią tożsamości. „Jestem chory” – to daje poczucie bezpieczeństwa, usprawiedliwia brak działania. Dlatego niektórzy pacjenci, choć teoretycznie chcą być zdrowi, podświadomie trzymają się swojego stanu, bo zmiana oznaczałaby utratę tego wygodnego status quo.

Społeczeństwo wciąż narzuca nam oczekiwania, że choroba to coś, z czym trzeba walczyć. Ale nie każdy jest gotowy na tę walkę. Nie każdy pacjent chce rywalizować ze swoją chorobą. Niektórzy wolą przyjąć bardziej pasywną postawę, zrezygnować z walki i po prostu zaakceptować swój stan. Czy to oznacza, że są słabi? Absolutnie nie. To ich wybór. I mamy obowiązek ten wybór szanować, nawet jeśli nie jest zgodny z naszymi oczekiwaniami.

Lekarze, terapeuci, dietetycy rodzina – wszyscy zakładają, że człowiek zrobi wszystko, co mu powiedzą, by wyzdrowieć. Ale prawda jest taka, że klient zrobi tylko to, co uważa za słuszne i co jest zgodne z jego systemem wartości. Możesz dać mu najlepszy plan terapii-leczenia, ale jeśli ten plan nie współgra z jego wewnętrznymi przekonaniami, nic z tego nie będzie. Bo zdrowie nie jest tylko fizycznym stanem, to także stan ducha. Człowiek ten musi być gotowy na zmianę, na zdrowienie – ale na swoich warunkach. I to jest coś, czego zbyt wielu specjalistów i członków systemu rodzinnego wciąż nie rozumie.

To, że ktoś jest chory, nie oznacza, że automatycznie zrobi wszystko, by wyzdrowieć. Motywacja, lęk, przywiązanie do bólu, oczekiwania społeczne – to wszystko wpływa na gotowość człowieka do zmiany. I właśnie dlatego musimy przestać wierzyć w mit, że pacjenci-klienci zrobią wszystko, aby wyzdrowieć. Zamiast tego, powinniśmy zacząć traktować ich wybory z szacunkiem, nawet jeśli nie są zgodne z naszymi przekonaniami. Bo prawdziwe zdrowienie zaczyna się od akceptacji – nie tylko choroby, ale przede wszystkim siebie i swoich decyzji.

© All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.


Udostępnij na: